Wild Terra, czyli młotem i trebuszetem; wrażenia z otwartych testów

wild-terra-logo

Wstęp do gier z kategorii survival i recenzji Wild Terra

Ostatnimi czasy bardzo popularne zrobiły się gry typu survival, a jeszcze bardziej te, w których możemy konkurować z innymi graczami. Można by rzec wręcz, że utworzył się nowy trend i twardo trzyma się steamowych bibliotek i umysłów kreatywnych(w większości) developerów. Gry typu survival kiedyś i teraz kojarzyły się zupełnie inaczej i były niekoniecznie interesujące, czy zachęcające w swoich konceptach – jednak kilka tytułów udowodniło, że połączenie survivala, z otwartym światem i craftingiem daje doskonałe rezultaty(a przynajmniej na papierze i w głowach graczy). Dołożyć do tego jeszcze permadeath, interesujący setting i mamy przepis na sukces.

Daleko szukać nie trzeba, żeby znaleźć kilka flagowych tytułów, które ostatnio są na topce choćby wśród entuzjastów platformy Steam – Rust, ARK: Survival Evolved, The Forest itd. itd. opcji jest multum i w różnych koncepcjach. Większość z nich łączy jedna rzecz – są one w 3D w widoku z pierwszej osoby. Jest to naprawdę ciekawa koncepcja ale zaczyna ona powoli wyczerpywać niszę zwłaszcza, że coraz to nowsze produkcje mają coraz mniej świeżych pomysłów.

Okazjonalnie jednak na horyzoncie pojawiają się mniejsze tytuły, z dużymi ambicjami. Przykładem takiej właśnie gry jest Wild Terra – tytułu, który ma naprawdę ciekawy, mimo że niekoniecznie oryginalny koncept. WT jest tytułem typu survival/mmo z craftingiem i elementami RPG w średniowiecznym settingu i do tego w rzucie izometrycznym! Większość oparta jest na naprawdę przepięknej grafice 2D; trójwymiarowe są tutaj jedynie modele postaci/zwierząt i nielicznych elementów dynamicznych.

Zaznaczam, że recenzja jest subiektywna i nie będę na siłę nikogo przekonywał, jednak będzie to na pewno opis czegoś, na co warto będzie zwrócić uwagę lub ewentualnie się odnieść, jeśli kiedyś mieliście jakimś cudem okazję spotkać się z tytułem i zastanawialiście się nad zakupem dostępu. Gra jest fazie otwartych testów(dostęp odpłatny) i trzeba to wziąć na poprawkę.


O tytule od strony technicznej i płatniczej

Nie doszukiwałem się specjalnie wielu informacji na temat samej gry – wiem tyle, że jest w trakcie produkcji od ok. dwóch lat i przeszła ona od początku bardzo wiele zmian, nie tylko od strony technicznej ale także non-stop pojawia się nowa zawartość, systemy i poprawki.

Na chwilę obecną dostęp możemy uzyskać jedynie za pomocą oficjalnej strony – co ciekawe jednak, ceny są… polskie. Dostęp w najmniejszym pakiecie kosztuje jedynie 30-39zł, co jest naprawdę niewielką ceną(w porównaniu do innych tytułów).

Przeskok z najniższego pakietu na środkowy jest znaczący ale zakładam, że jest to opcja i tak tylko dla poważnie zainteresowanych grą.

Gra posiada język polski i jest na bieżąco tłumaczona, przez wybraną grupę tłumaczy oraz z wersji na wersję są poprawiane „byki”. Powiem szczerze, że w samej grze wygląda to o wiele lepiej, niż choćby na stronie, gdzie Towarisz Webmaster Sergiej* nie pomyślał o dobraniu czcionki z grupą polskich liter na witrynie(przez co mamy dziwnie wyglądające ę, ń, ś itd.) lub zatrudnieniu kogoś, kto przeczyta później to, co przetłumaczy, żeby lepiej złożyć zdania.

No ale pomijając już temat wizualnych przyjemności – klient gry jest oparty o jakiś klon przeglądarki(moja intuicja mówi mi, że jakoś powiązana z Chromium) z własnymi poprawkami, zabezpieczeniami itp. Nie uświadczymy tutaj pojedynczej opcji graficznej, czy ogólnej. Na tym etapie jest to niestety nieco przycięta wersja klienta, jeśli nie po prostu „goła”. Konsole developerskie i logi leżą na wierzchu, więc nie muszę chyba wiele tłumaczyć w kwestii profesjonalnego przygotowania klienta ale załóżmy, że ma to swój cel.

Generalnie po zakupie pakietu dostaniemy odnośnik do pobrania klienta gry, który zajmuje jakieś 140-190mb i poza zapamiętaniem loginu i hasła nie będziemy musieli się niczym więcej martwić.


Może w końcu o samej o rozgrywce? – Ok.

Więc po zalogowaniu na serwer zostajemy wyrzuceni na „zabezpieczony” obszar lasu, gdzie lądujemy obok ściętego drzewa, które będzie pełniło rolę tymczasowego posłania oraz przygaszone ognisko. Tak poza tym to nasza postać będzie jedynie wyposażona w super-niezdejmowalną-skórzaną-bieliznę i pusty ekwipunek, który może się na początku wydać całkiem spory. Nie ma tutaj żadnych tutorialów – żaden samouczek nie wytłumaczy w jaki sposób masz zacząć, co powinieneś zrobić, aby przeżyć, czy w którą stronę masz się udać(istotnym faktem jest brak jakiejkolwiek mapy). Także jeśli nie masz zielonego pojęcia do czego służy siekiera, nóż, młotek, czy łopata, to brzydko mówiąc jesteś w dupie i powinieneś(lub powinnaś) nabyć te podstawowe informacje gdzieś poza blogiem o grach, czy youtubem(tam ludzie używają tych narzędzi do czynności niekoniecznie związanych z ich pierwotnym przeznaczeniem).

Świat jest tworzony proceduralnie – czyli im więcej graczy, tym większa mapa(czyt. obszar grywalny). Wiem też, że są jakieś ograniczenia na pojedynczy klaster ale niestety nie wiem ile dokładnie.

Także jeśli już przyzwyczailiście się do widoku swojej prawie nagiej postaci i braku jakiejkolwiek jej historii(czyli równie dobrze mogliście wylądować w środku lasu po ostrej imprezie), to możecie zwrócić uwagę na trzy górne paski – są to trzy główne wartości, których powinniście pilnować – czyli zdrowie, wytrzymałość i głód.

Zdrowie jest na tyle istotne, że jego kompletny brak grozi śmiercią. Wyleczyć możemy się na kilka sposobów, jednak najłatwiejszym i najbardziej ekonomicznym będzie wygrzanie się przy ognisku. Wytrzymałość potrzebna jest do wykonywania czynności(budowy, tworzeniu rzeczy itd. ), zużywa się również bardzo szybko przy bieganiu, odnawiamy je stojąc w miejscu, jedząc smaczne jabłuszka(lub inne owoce), czy pijąc wodę. Ta ostatnia regeneruje wytrzymałość najszybciej. Głód zbijamy jedząc… pożywienie. Kierując się logiką, dedukcją i podstawową wiedzą o survivalu raczej nie grozi nam głód zakładając, że wiemy co jest jadalne. Pod tym względem akurat opcji jest pod dostatkiem.

Poza tym mamy okno ekwipunku, okno akcji(w tym budowa, tworzenie rzeczy, naprawa), pasek szybkiego dostępu oraz opcjonalnie czat. To by było właściwie na tyle, jeśli chodzi o interfejs – na obecnym etapie „pomoc” nie działa i możemy wyłączyć dźwięk/muzykę klikając w ikonkę w prawym-górnym rogu.

Oswajając się ze skromnym interfejsem możemy w końcu zabrać się za zbudowanie jakiegoś miejsca kontrolnego, w którym będzie możliwość spokojnego powrotu, czy składowania znalezionych materiałów/przedmiotów. Jako iż na początku nie mamy praktycznie nic, to musimy oczywiście stworzyć odpowiednie narzędzia – podstawowe wymagają kamienia i drzewa, czyli materiałów, które dosłownie wszędzie leżą na ziemii. Możemy zabrać się zbudowanie szałasu, skrzynek i innych, podstawowych rzeczy. Wszystko jest na tyle jasne, że grając już wcześniej w jakąkolwiek podobną grę tego typu(nawet Don’t Starve zdaje tutaj egzamin), to z podstawami nie powinniście mieć żadnych problemów. Oczywiście znaczącą rolę, jak to bywa w tego typu grach odgrywa dedukcja, wiele rzeczy będziecie musieli wypróbować na zasadzie prób i błędów.

Na początku będziecie sobie mogli spokojnie rąbać drzewo na zabezpieczonych terenach(jest to obszar, na którym nie można zabijać oraz niszczyć struktur na terenie dominium gracza), polować na kury, zające i jelenie, aż z czasem będziecie w stanie wybudować własną, ogrodzoną osadę.

Jednak bardzo szybko dojdziecie do wniosku, że to wszystko to jest po prostu za mało… i macie rację.

Gra nie daje nam możliwości tworzenia wszystkiego od samego początku. Rzeczy bardziej „zaawansowane technologicznie” musimy odkryć z pergaminów, które znajdują się w tzw. „zakazanych skrzyniach”. Jest to pierwszy, poważny mankament gry, z którym się spotkacie. Wspomniane „Zakazane skrzynie” pojawiają się tylko na określonych terenach(poza bezpiecznym obszarem), występują rzadko oraz ich zawartość jest losowa. Nie jest powiedziane, że w takiej skrzyni znajdziemy jakikolwiek pergamin. Nawet jeśli już znajdziemy, to może się okazać, że zamiast np. żelaznego kilofa, który chcielibyśmy umieć zrobić nauczymy się tworzyć baldachimy albo kamienne baszty. Oczywiście większość z tych rzeczy będziemy mogli z czasem wykorzystać ale wyobraźcie sobie ile może trwać zdobycie możliwości stworzenia wszystkiego, co byśmy chcieli – i mówimy tutaj choćby o podstawowych rzeczach. Podejrzewam, że jest to coś, nad czym autorzy gry będą mocno debatować, zwłaszcza w momencie, kiedy gra będzie miała trafić do szerszego grona graczy ale na chwilę obecną jest to po prostu krótko mówiąc nieprzemyślane i upierdliwe.

Bawiąc się w odkrywców, góników, drwali, czy budowniczych i dochodząc do pewnego momentu ponownie dojdziecie do wniosku, że to znów za mało… i ponownie będziecie mieli rację.

PvP – czyli giń i co twoje, to moje

Istotnym elementem Wild Terra jest PvP(Player vs. Player), poza bezpiecznym obszarem gracze mogą się tłuc praktycznie wszędzie, jeśli nie znajdują się w zamkniętych osadach, czy pod osłoną ludzi z gildii. W samej koncepcji nie jest to nic skomplikowanego – jeśli ubijesz kogoś, to możesz zabrać mu wszystko, co miał przy sobie – włącznie ze uzbrojeniem.

Broń dzieli się na sieczną(miecze, siekiery itp.) oraz zasięgową(łuki, proce) i mówimy tutaj oczywiście o bezpośrednich starciach na otwartych terenach.

Generalnie widok w pełni uzbrojonego żołnierza ganiającego za facetem w gaciach nie będzie niczym nadzwyczajnym. Oczywiście z punktu widzenia samej gry, bo w realnym życiu byłby to dobry materiał na film youtube.

Moim pierwszym doświadczeniem ala pvp było spotkanie w pełni uzbrojonego jegomościa, który albo był pod wpływem bardzo dobrego towaru albo speedhacka. Niestety jest to następny problem samej gry – na obecnym etapie jest ona bardzo podatna na exploity, hacki itd. ludzie to wykorzystują i bywają sytuacje naprawdę przykre. Oczywiście zza kulisów walczy się niby z tego typu zachowaniami, lecą bany itd. ale nadal jest to walka z wiatrakami. Nie mam pojęcia, czy twórcy sobie z tym poradzą(i czy w ogóle będą mieli ochotę lub odpowiednie umiejętności w tym zakresie) ale mam głęboką nadzieję, że tak. W przeciwnym wypadku gra bardzo szybko umrze śmiercią nienaturalną.

Devsi od niedawna testują również obszar wojen klanowych, na których właściwie nie znajduje się nic interesującego, poza tym, co możemy znaleźć w każdym innym miejscu. W zamyśle podejrzewam, że tereny te będą objęte specjalnymi zasadami i być może będą spawnować jakieś specjalne materiały.

Jezu Chryste, widzisz tę balistę?!

Jednym z najbardziej zachęcających elementów gry są oblężenia – są one jakby oddzielną kategorią PvP. Dla machin oblężniczych jest stworzona oddzielna, całkiem spora kategoria w menu.

Oczywiście nie ukrywam, że dojście do momentu, w którym będzie można szlajać się w pełni zbroi płytowej i szukać towarzyszy broni do ograbienia lokalnego królestwa zajmie SPORO czasu. Lepsze narzędzia dają bonusy do szybszego tworzenia struktur itd. ale nadal niektóre podstawowe czynności zabierają sporo czasu i podejrzewam, że jeszcze nie raz przejdą całkowity rebalans.

Takie oblężenie zapewne nie należy do czynności dynamicznych, ponieważ większość w grze odbywa się na zasadzie pojedynczych akcji, więc możecie sobie wyobrazić jak wygląda choćby przygotowanie do ataku.

W kwestii oblężeń nie jestem w stanie powiedzieć zbyt wiele, ponieważ nie doszedłem jeszcze do momentu, w którym miałbym choćby własne zamczysko. Również skłamałbym mówiąc, że dążę do tego, ponieważ na obecnym etapie gra nie jest dla mnie jeszcze na tyle grywalna(oraz nie mam tyle cierpliwości).


Populacja, community i… degeneracja?

Serwer na który trafiłem należał raczej do mniej zaludnionych. Oczywiście spotkałem masę osad, twierdz, czy pojedynczych szałerków ale widać było, że sporo ludzi na „próbowaniu” zakończyło swoją przygodę z grą. Najczęściej widywałem sąsiadów paradujących w bieliźnie ogarniających swoje osady, rzadko wychodzących poza włości.

Na czacie rzadko kiedy widywałem kogokolwiek – to było akurat o tyle przykre, że zazwyczaj jest to miejsce, gdzie można faktycznie czegoś się dowiedzieć. Na forum czytałem o długich i aktywnych rozmowach na czacie globalnym ale osobiście, przez kilkanaście godzin gry nie doświadczyłem właściwie ani jednej, aktywnej rozmowy – nie wiem, czy to ze względu na podserwer, na którym grałem, czy może ludzie mają coraz mniej cierpliwości lub po prostu miałem niefart.

Devsi są aktywni na forum. Nagradzają graczy za dobre pomysły, organizują konkursy i odpowiadają na argumentacje.

… a polacy?

Na forum widać całkiem sporo ludzi narodowości polskiej, więc podejrzewam, że wielu również aktywnie grało. Wiele wątków na forum jest sprzed miesięcy. Ponadto mam wrażenie, jakoby spora część rodaków na forum nie była „dojrzała emocjonalnie”. Jest to o tyle problematyczne, że gry na tym etapie rozwoju potrzebują ludzi doświadczonych oraz jednocześnie poważnych i cierpliwych. Oczywiście nie mówię że jest tak ze wszystkimi, czy tego typu sytuacje nie zdarzają się w przypadku innych gier ale Wild Terra potrzebuje zdecydowanie napływu graczy dorosłych i doświadczonych, żeby móc odpowiednio się wykształcić.

Oczywiście międzynarodowa, anglojęzyczna grupa jest bardziej aktywna i wypowiedzi są bardziej konstruktywne ale wydaje się, że to nadal jest trochę z mało.


Podsumowanie – czyli Wild tera, czy później.

Wild Terra jest grą zapowiadającą się nadzwyczaj interesująco. Koncept może nie jest jakoś specjalnie oryginalny ale na pewno nie znajdziemy wielu tytułów w podobnej kategorii, które byłyby w rzucie izometrycznym. Tworzenie własnej osady, bieganie za materiałami, kombinowanie, garbowanie, eksploracja, pvp i cała reszta sprawia wiele frajdy ale gra się cały czas kształtuje i do końca jej jeszcze daleko mimo, że w trakcie pisania recenzji najnowsza wersja gry ochrzczona jest numerkiem 0.8.2, to osobiście uważam, że brakuje jej przynajmniej następnego roku aktywnej rozbudowy, aby nabrać kształtów i odpowiedniego balansu.

Jeśli zastanawiacie się nad zakupem dostępu to pamiętajcie, że jest to test – i w tym przypadku bliżej temu do Alphy, niż Bety, więc błędy NA PEWNO się pojawią w czasie gry.

Osobiście miło spędziłem kilkanaście godzin gry ale również pojawiały się momenty frustracji, czy zwykłej irytacji. Nie mniej na pewno będą śledził tytuł i mam nadzieję, że wykształci się na poważny tytuł, o którym warto będzie wspomnieć znajomym lub zachęcić innych.

Więcej informacji znajdziecie na oficjalnej stronie gry oraz oczywiście standardowo na youtube’owych gameplayach.

* Towarisz Webmaster Sergiej jest postacią fikcyjną.

Wild Terra na platformie SteamOficjalna strona gry
Wymagania systemowe
Minimalne wymagania sprzętowe:
OS: Windows XP/Vista/7/8 albo wyższy, Linux, Mac OS
CPU: 2,2 GHz lub więcej
RAM: 2GB albo więcej
Pamięć GPU: od 256 Mb
Miejsce na dysku: 200 Mb
Internet: 256 Kb/s lub więcej
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
OS: Windows XP/Vista/7/8 lub wyższy, Linux, Mac OS
CPU: Intel Core i5 lub wyższy
RAM: 4 GB lub więcej
Pamięć GPU: od 256 Mb
Miejsce na dysku: 200 Mb
Internet: 5 Mbit/s lub więcej